wtorek, 27 września 2011

Drutowanie


Drutowanie jest jednym z ważniejszych zabiegów tworzenia drzewka bonsai – pozwala ono na decydowanie nam o kształcie drzewka. Jest to zabieg wymagający pewnej precyzji i delikatności.

Na powyższym zdjęciu widać, co będzie nam potrzebne:
  • druty,
  • narzędzie do cięcia drutu (ja korzystam z kombinerek z wbudowanym elementem do cięcia drutu).
Opcjonalnie:
O wyborze drutów pisałem tutaj.

Najpierw należy ustalić przednią część drzewka – jest to strona, z której będziemy prezentować drzewko, strona, z której należy je oglądać. W moim przypadku jest to ta strona:


Druty kupiłem już wcześniej w półkilogramowych paczkach. Przygotowałem także wcześniej używane druty. Nie zaleca się zdejmowania drutów poprzez "odwiązywanie" – można tak uszkodzić drzewko – potwierdzam (niestety). Do poprawnego zdejmowania drutu należy mieć specjalne obcęgi, którymi się ten drut tnie i w ten sposób stopniowo usuwa.


To jak drutować daną gałąź, zależy od konkretnego przypadku. Jest kilka ważnych zasad:
  • nigdy nie pozwól na to, by dwa druty się krzyżowały – możesz wtedy odciąć dopływ składników odżywczych od danej gałęzi,
  • zaczynaj od grubszych części gałęzi, czyli tych bliżej pnia, lub korzenia (ale nie w linii prostej),
  • w ogólności drut na gałęzi powinien wyglądać jak wijący się po niej wąż,
  • drutujemy tak, by przeciwległe odcinki drutu miały względem siebie kąt 45°,
  • drut na gałąź o długości x powinien mieć długość 1⅓x,
  • im grubsza gałąź, tym grubszy drut,
  • jeśli drutujesz gałąź boczną, to pierwszy zwój powinien obchodzić gałąź najpierw z góry, potem w dół – kolejność odwrotna może spowodować złamanie gałęzi.
Nie jestem w stanie tego tak dobrze wytłumaczyć jak literatura fachowa, zatem polecam do niej sięgnąć, np. Harry Tomlinson "Bonsai" – strony 70-71.

Na poniższym zdjęciu widać dwie rzeczy:
  1. poprawność kąta pomiędzy przeciwległymi odcinkami (pomiędzy tymi, które widać i tymi, które zasłania sama gałąź),
  2. sposób drutowania gałęzi jednym drutem – miejsce, w którym się rozchodzą drut obchodzi od spodu.


Ważna jest jeszcze jedna rzecz: pamiętajcie, że drut musi stawiać opór na tyle, by to drutować drut wokół gałęzi, a nie gałąź wokół druta przy jednoczesnym decydowaniu o kształcie gałęzi. Wydaje się to być oczywiste, ale może dać efekt odwrotny do zamierzonego – zamiast ukształtowania gałęzi w pewien sposób, otrzymujemy "pokaleczoną" wizualnie gałąź. Należy zatem zwracać szczególną uwagę na to, czy drut, z którego w danym momencie korzystamy nie jest zbyt sztywny, mocny, twardy, za mało elastyczny – jeśli tak, to należy skorzystać z cieńszego drutu. Można też niechcący złamać daną gałąź. Na poniższym zdjęciu widać, że to drut owija się wokół gałęzi, czyli prawidłowo.


Poniżej widać jak mój fikus wygląda po drutowaniu.



Kiedy ściągnąć drut?
Literatura podaje różne okresy czasu: drzewa liściaste – od 3 do 6 miesięcy, iglaste – do roku. Najważniejsza zasada jest prosta: nie można pozwolić, by kora gałęzi zaczęła obrastać drut. To, co może się wówczas stać, czyli powstanie "wciśniętego" śladu drutu jest bardzo trudne do usunięcia. Zasada ta jest sama w sobie prosta, trudniej dowiedzieć się kiedy praktycznie należy zacząć ściąganie drutu – tutaj zaczyna się rola doświadczenia, umiejętność obserwacji. Lepiej zawsze ściągnąć drut wcześniej, niż później i żałować.

niedziela, 25 września 2011

Inspekt na zimę

Boję się zimy. A właściwie to tego, co mróz może zrobić moim drzewkom. Przy pierwszych spadkach temperatur pomyślałem o zrobieniu inspektu dla klonów, wiązu i sadzonek wiązu – one wręcz tego wymagają.

Pierwsze podejście polegało na przyniesieniu z piwnicy starego pojemnika na śmieci i wyłożeniu go agrowłókniną, która została z poprzedniej zimy.




Po pierwsze nie wygląda to najlepiej, a po drugie nie zmieszczę tu wszystkich drzewek, które chcę zabezpieczyć.

Musiałem zatem coś kupić, by zabezpieczyć drzewka. Zaczęło się od zakupu agrowłókniny zimowej w Praktikerze.



Potem przyszła pora na pojemnik. Chciałem by był plastikowy i jak najbardziej przezroczysty. Kupiłem pojemnik serii SAMLA w IKEA: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60206319/#/90102971 (największy możliwy o pojemności 130l). Pojemnik ma kółka, dzięki czemu nie trzeba go podnosić, by go przemieścić. Można je zamontować tak, by przesuwać pojemnik wzdłuż osi równoległej do dłuższego lub krótszego boku.


Praca
Potrzeba do tego bardzo dużo miejsca, by zrobić to wygodnie. Podchodziłem do zrobienia tego dwa razy, za pierwszym razem dość niechlujnie wyszło, więc musiałem poprawić i wyszło wręcz perfekcyjnie.

Najpierw wkładamy agrowłókninę tak, by płasko leżała na dnie pojemnika. Należy ustawić ją tak, by jej krawędzie były równoległe z krawędziami pojemnika oraz by była symetrycznie ustawiona względem krótszego boku (i agrowłókniny, i pojemnika). Ważne jest także, by przy krótszym boku zostawić jakiś margines – agrowłóknina powinna trochę wystawać w dół.

Potem należy użyć szpilek i wszystko zacząć spinać i zaginać tak, by ładnie wyglądało i by konstrukcja była w miarę sztywna. Część agrowłókniny posłuży za przykrycie, więc ją też należy spiąć, najlepiej tak, by podczas przykrywania lub odkrywania nie trzeba było się martwić o to, że cała konstrukcja się rozleci.

Nie trzeba do tego wykonywać żadnego cięcia! Szkoda by było pociąć agrowłókninę i potem tego żałować – zawsze będzie można wykorzystać ją ponownie.



Włożyłem drzewka dla przykładu. Najpierw przykryłem plastikową przykrywką, a następnie agrowłókniną.



Tak to będzie wyglądało zimą:


Nowy stół, usychające klony

Stół

W ramach prezentu na absolutorium mój tatuś, Grześ, wykonał stół do drzewek. Mebel zrobiony jest z drewna egzotycznego, które jest odporne na skrajne warunki pogodowe. Zaczęło się od projektu:


Wykonanie wygląda tak:


Stół pozwolił mi na ustawienie jałowców na jednym blacie z resztą drzewek. Widać nowe nabytki: małe jałowce w białych donicach, które przywiozłem z centrum ogrodniczego "Żulicki" w Kołobrzegu: http://www.zulicki.pl/ – polecam!

Jeśli dobrze się przyjrzycie, to zobaczycie, że niektóre z sadzonek wiązu zbrązowiały – niestety nie jestem jeszcze na tym poziomie zaawansowania, by wszystko się udawało – wliczam to w koszta. Część jednak się trzyma. Podlewam, gdy tylko wierzch podłoża wysycha.

Klony
Klony, niestety, nie mają się lepiej. Usychanie jakby postępowało, mimo zmiany stanowiska na mniej słoneczne.





Widać zbrązowienie liści. Nie wiem jak mam im pomóc. Do domu nie wolno mi ich wnosić.

Zamieszczam jeszcze jedno zdjęcie balkonu.

Dziękuję tatusiu!