niedziela, 29 maja 2011

Przycinanie korzeni

Na przykładzie wiązu pokażę, jak przesadzić drzewko i przyciąć mu korzenie.



Widać z wierzchu, że korzenie "pochłonęły całą" ziemię w donicy. Potwierdzeniem tej tezy jest to co widać od spodu.

Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić przystępując do przesadzania, to "rozczesanie" korzeni. Najpierw należy robić to palcami, delikatnie. Potem można sobie pomóc jakimś narzędziem, ale należy uważać, by nie uszkodzić korzeni.

Na początku wygląda to tak:






Następnie powinniśmy uzyskać coś takiego (oczywiście w zależności od długości korzeni):


Widać, że niektóre korzenie są grubsze, inne cieńsze. Korzenie przycina się o 1/3 długości. Zanim jednak to zrobimy, należy je dokładnie i równo ułożyć, aby być pewnym, że nie zrobimy tego nierówno lub niedbale. Można dodatkowo lekko przyciąć cienkie, lecz długie korzenie – im więcej ich odrośnie, tym więcej będzie odrostów na drzewku, a na tym nam zależy.

Następnie przygotowujemy odpowiednią mieszankę ziemi i sadzimy drzewko do donicy.

środa, 25 maja 2011

Absolutorium

W ramach prezentów absolutoryjnych dostałem dwa drzewka!

Fikus 'Gin Seng'
Tak przynajmniej było napisane na etykiecie, ale obstawiam, że to po prostu marketing. Dostałem go od matki chrzestnej, cioci Joli. Drzewko:


Formowanie ciekawe, styl bankan. Na ten moment go nie przycinam – wygląda dobrze i zgrabnie. Nie widziałem żadnych ran, ani uszkodzeń.

Wiąz drobnolistny
Dostałem go od cioci Ewy, która pewnie ten tekst przeczyta (pozdrawiam!).




Forma bardzo ciekawa – wystawienie drzewka poza donicę jest wizualnie bardzo ciekawym zabiegiem. Dając mi go, ciocia zaznaczyła, że ma korzenie powietrzne. Jest to pierwsze drzewko z tak widocznymi korzeniami, które dostałem.

Miejsce
Fikus stanął w jadalni na parapecie, a (jak widać na zdjęciu powyżej) na parapecie w moim pokoju. 

Dziękuję!

poniedziałek, 16 maja 2011

Wiosenne porządki

Do wiosennych porządków przygotowywałem się całą zimę. Obserwowałem drzewka, szczególnie dwa fikusy, zrobiłem zakupy, planowałem.

Dwa fikusy

Nad mniejszym myślałem bardzo długo. Prowadziłem go w formie wzniesionej, chyba bardziej nieregularniej niż regularnej. Zauważyłem, że powinienem zmienić jego ustawienie w donicy – ustalić nowy przód drzewka.


Stan przed przystąpieniem do prac:





Największy problem miałem z dużym fikusem - nie pasował do żadnego stylu. Bardzo długo nad nim główkowałem. Pewnego dnia jednak doznałem olśnienia i okazało się, że idealnym wyborem będzie forma wiatrem smagana.


Dwa jałowce

Dostałem od mamy dwa jałowce z ich ogrodu. Jeden w pełni zdrów, drugi chyba umierający. Oba poprowadzę w formie półkaskadowej.

Praca

Przygotowałem sobie, jak zawsze, stanowisko do pracy na balkonie. Nie jest to najwygodniejsze miejsce, lecz najłatwiej je potem posprzątać i najmniej martwię się tam o bałagan, który powstaje podczas pracy.











Fikusy

Małego fikusa przyciąłem i odrutowałem.



Następnie przesadziłem go do większej doniczki.





Dużego fikusa przyciąłem, odrutowałem, a następnie przesadziłem do dużej donicy. Formowałem go na styl wiatrem smagany.

  
Jałowce
Jałowce tylko przesadziłem. Rosły bez żadnej kontroli, więc nie chciałem ich narażać na podwójny szok, więc ich nie drutowałem i nie przycinałem (zdjęcia niżej).

Grubosze
Grubosze, jak to grubosze, rosną jak szalone, więc trzeba było je trochę przyciąć i odrutować, nie tylko ze względów estetycznych, ale też z powodu masy ich gałęzi.



Efekt






Przeobrażenie fikusów:











Przeobrażenie gruboszy:


 
Stan drzewek
Bonsai na zewnątrz
Na balkonie (po posprzątaniu) postawiłem dwa jałowce.





Bonsai wewnątrz
Grubosze:


Fikus w salonie:



środa, 11 maja 2011

Bonsai z supermarketu

Bardzo często gdy odwiedzam Castoramę, Praktikera, a ostatnio nawet Netto napotykam drzewka z etykietami "bonsai".


Drzewka w takich miejscach są często bardzo "zmęczone" – są nieprzycięte, nie są wystarczająco podlane, są w za małych donicach i przede wszystkim: często nie są bonsai.


Kupując drzewko w takim miejscu należy zwrócić uwagę na kilka szczegółów:
  • czy jest w stanie przeżyć po tym, gdy je zakupimy,
  • czy drzewko jest w formie bonsai lub w formie, z której da się stworzyć bonsai,
  • czy drzewko nie jest chore.
Jeśli stwierdzimy, że powyższe warunki są spełnione, należy "obrobić" drzewko.

Najważniejszym zabiegiem jest sprawdzenie stanu ukorzenienia – jest to najczęstsza bolączka zakupionych bonsai, nie tylko w supermarketach, ale w ogóle. Przez brak przeprowadzenia tego zabiegu straciłem jedno drzewko. Okaz może wymagać przycięcia korzeni – jest to oczywiste po tak długim czasie spędzonym na półce w sklepie bez jakiejkolwiek kontroli.

Kolejną rzeczą jest jakość podłoża. Często drzewka mają przesuszoną, popękaną ziemię – należy ją wymienić.

Kolejna rzecz to przycinanie. Należy oczyścić drzewko ze zbędnych gałązek tak, by można było je uformować zgodnie z zasadami bonsai.

I na koniec: drutowanie. Po wszystkich wymienionych powyżej zabiegach należy odrutować drzewko, by jego forma, kształt odpowiadał zasadom bonsai.

niedziela, 1 maja 2011

Zakup donic

Potrzebowałem więcej donic – oba fikusy wymagają większych pojemników. Mam też ciekawy pomysł na formowanie dużego okazu.

Pojechałem do sklepu w Lesznie, gdzie mieszkają moi rodzice. Jest to bardzo dobrze wyposażone centrum ogrodnicze nieopodal stadionu żużlowego – Ardisia. Przejrzałem półki z donicami i natrafiłem na te do bonsai. Lyna prosiła mnie o zwrócenie uwagi na donice do nasadzenia grupowego.



Donica jest dość duża. Idealnie nadaje się na duży okaz, lecz na nasadzenie grupowe nie bardzo – stosuje się tutaj duże donice, ale o niewysokim brzegu.

Poszedłem jeszcze do działu z małymi donicami i natrafiłem na coś takiego:


Firmy nie znam. Cieszę się, że polskie przedsiębiorstwa zwracają uwagę na bonzaistów – mamy większe pole manewru podczas wyboru donic nie tylko jeśli chodzi o wygląd, ale także o cenę. Mam nadzieję, że jakoś jest ta sama, co japońskich donic.

Kupiłem dużą owalną donicę do dużego fikusa i dwie małe – pomyślałem o klonach, aczkolwiek nie byłem pewien, czy będą wystarczająco duże na ich system korzeniowy.

Następnego dnia moi rodzice byli w centrum ogrodniczym we Wrocławiu i jako prezent urodzinowy kupili mi dwie donice: czerwoną z pięknymi zdobionymi nóżkami i niebieską, trochę większą. Wszystkie donice są szkliwione.


Jeśli kupujecie donicę, zwróćcie uwagę na to, czy jest do niej podstawek – pozwoli to na wykorzystanie donicy w domu.

Dwie sosny Thunberga, dwa klony palmowe

Sosny

W sklepie http://palmatum.pl/ kupiłem dwie sadzonki sosny Thunberga. Sosny potrafią znieść bardzo dużo, z tego, co czytałem, więc nawet niedoświadczona osoba może zakupić sadzonkę i spróbować swoich sił. Jeszcze trochę informacji tutaj: http://bonsai.kamcio.com/viewtopic.php?f=30&t=2086.


Sadzonki przyszły kurierem do Lyny, bo nie było mnie tego dnia w domu. Są dość wysokie i prawdopodobnie nie dopuszczę do tego, by jeszcze urosły na wysokość.

Nie wiedziałem co zrobić, by nie rosły już na wysokość. Założyłem nawet wątek chyba na http://www.przyjacielebonsai.pl/, ale z tego co pamiętam, to nikt nie odpisał.

Sposób wpadł mi do głowy oczywiście kilka, kilkanaście dni później, gdy na drzewkach zaczęły pojawiać się "świece" i nowe pędy. Przyciąłem świece przy samym brzegu, jak zaleca Harry Tomlinson w "Bonsai".

Klony
Na Allegro znalazłem dość tanio sadzonki klonów palmowych – 10zł za sztukę. Lyna chciałaby mieć nasadzenie grupowe z tych drzewek i zdecydowała się na 7 sztuk (w nasadzeniach przeważnie sadzi się nieparzystą liczbę drzewek), a ja stwierdziłem, że kupię dwie sadzonki.


Klony lubią światło, ale nie można pozwolić im się nagrzewać, bo mogą się przypalić, o czym miałem się później przekonać. Zimą trzeba chronić je przed mrozem od -10°C.

Rozdzieliliśmy z Lyną drzewka. Wziąłem dwa dość różne okazy, by móc je różnie kształtować. Okaz z lewej jest mniejszy, lecz chyba nadaje się na wdzięczniejszą formę – wzniesioną nieregularną. Ten z prawej, gdyby podrósł i miejsce rozdzielenia się pnia było wyżej, mógłby stworzyć pewną formę parasola.

Balkon
Przyniosłem stary stół z Ikei na balkon i ustawiłem na nim drzewka.


Z prawej można zobaczyć rozciągający się na wszystkie drabinki winobluszcz pięciolistkowy (pięciopalczasty).

Balkon znajduje się od strony północnej, północno wschodniej. Wydawałoby się, że nie jest to dobre miejsce dla bonsai, ale myślę, że są tutaj dość dogodne warunki. Podczas okresu wegetacyjnego słońce czasem świeci na balkon – szczyt tego zjawiska przypada jakoś w okresie przesilenia letniego – niedługo po wschodzie cała część, którą widać na zdjęciu jest oświetlona – dlatego winobluszcz ma dogodne warunki do wzrostu i zasłania swoimi liśćmi przeważnie całą ścianę z drabinek. W tym samym okresie, około godziny 19 balkon jest oświetlany podczas zachodu słońca. Dodam, że zawsze, gdy wystawiałem niektóre drzewka (np. fikusy) na bezpośrednie działanie słońca od strony południowej, to nie wychodziło im to na dobre. Zawsze musiałem z tego zrezygnować i przestawić je w mniej oświetlone miejsce.