sobota, 31 grudnia 2011

Przerwa w pisaniu

Miałem dość długą, bo prawie roczną, przerwę w pisaniu tutaj. Nie myślcie, że przestałem się interesować się bonsai. O nie, wręcz przeciwnie – moje zainteresowanie doprowadziło do tego, że drzewek jest więcej i wiem więcej.

Niedługo kolejne wpisy. Zapraszam do lektury!

P. S. Już uzupełnione! 2012-02-15

środa, 21 grudnia 2011

Pierwszy śnieg

Spadł pierwszy śnieg. Klony i sadzonki wiązu są już w inspekcie. Wiąz na ten moment tam nie trafił, bo podobno wytrzymuje mrozy do -10°C.

Byle do wiosny.





piątek, 14 października 2011

Sadzonkowanie

Na przykładzie fikusa od cioci Joli pokażę jak wykonać sadzonkowanie.

2011-09-26
Fikus miał wiele przyrostów i problematycznym było uformowanie go w sensowny sposób. Niestety nie zrobiłem zdjęcia przed przycinaniem, ale po już tak:


Po przycięciu pozostało wiele gałązek i liści. Wybrałem dwie najdłuższe i przygotowałem się do sadzenia:

Potrzebne rzeczy:
  • torf wysoki,
  • perlit,
  • donica,
  • druty,
  • siatka,
  • narzędzie do nakłuwania ziemi.
Tak właściwie, to są nam potrzebne rzeczy, których potrzebujemy do zwykłego przesadzania.

Mieszanka do sadzenia młodych drzewek składa się z jednej części perlitu i jednej części torfu wysokiego. Niestety perlitu nie miałem, więc zastąpiłem go akadamą.


Praca
Przygotowujemy donicę - drutami przymocowujemy siatkę.


Przygotowujemy podłoże – mieszamy torf z perlitem (w moim przypadku akdamą). Pamiętamy o dodaniu wody – należy dodać jej tyle, by po ściśnięciu pięści z mieszanką było czuć, że jest mokra, ale żeby nie wydostawały się krople wody pomiędzy palcami.



Następnie ziemię wsypujemy do doniczki.


Należy teraz wykonać nakłucia – miejsca, w których zasadzimy sadzonki; możemy to zrobić patyczkiem lub jakimś innym w miarę długim i cienkim narzędziem. Nakłucia należy wykonać w miarę równych odstępach w zależności od szerokości sadzonek.

Zanim w nakłucia włożymy gałązki należy usunąć liście jakoś do 1/3, 1/2 wysokości w zależności od tego jak wysoka jest sadzonka. Musimy włożyć je delikatnie i następnie przydusić ziemię wokół nich, aby podstawa gałązki miała styczność z glebą - tutaj przecież powstanie system korzeniowy.


Na poniższych zdjęciach widać jak kształt sadzonek wpłynął na ich ustawienie względem siebie.



Widać, że liście sadzonek nie nachodzą na siebie – trzeba dać im równy dostęp do światła. Gdyby liście na siebie nachodziły, któreś z nich by po prostu odpadły.

Przez kilka pierwszych dni należy doglądać sadzonek. W moim przypadku jednej zaczęły żółknąć liście (2011-10-14).


Wystarczyło ją docisnąć, by powróciła do formy. Najwidoczniej podstawa gałązki nie miała zbyt dobrej styczności z podłożem.

Po kilku miesiącach, a nawet roku sadzonki przesadza się do oddzielnych doniczek – opisałem to tutaj.

wtorek, 27 września 2011

Drutowanie


Drutowanie jest jednym z ważniejszych zabiegów tworzenia drzewka bonsai – pozwala ono na decydowanie nam o kształcie drzewka. Jest to zabieg wymagający pewnej precyzji i delikatności.

Na powyższym zdjęciu widać, co będzie nam potrzebne:
  • druty,
  • narzędzie do cięcia drutu (ja korzystam z kombinerek z wbudowanym elementem do cięcia drutu).
Opcjonalnie:
O wyborze drutów pisałem tutaj.

Najpierw należy ustalić przednią część drzewka – jest to strona, z której będziemy prezentować drzewko, strona, z której należy je oglądać. W moim przypadku jest to ta strona:


Druty kupiłem już wcześniej w półkilogramowych paczkach. Przygotowałem także wcześniej używane druty. Nie zaleca się zdejmowania drutów poprzez "odwiązywanie" – można tak uszkodzić drzewko – potwierdzam (niestety). Do poprawnego zdejmowania drutu należy mieć specjalne obcęgi, którymi się ten drut tnie i w ten sposób stopniowo usuwa.


To jak drutować daną gałąź, zależy od konkretnego przypadku. Jest kilka ważnych zasad:
  • nigdy nie pozwól na to, by dwa druty się krzyżowały – możesz wtedy odciąć dopływ składników odżywczych od danej gałęzi,
  • zaczynaj od grubszych części gałęzi, czyli tych bliżej pnia, lub korzenia (ale nie w linii prostej),
  • w ogólności drut na gałęzi powinien wyglądać jak wijący się po niej wąż,
  • drutujemy tak, by przeciwległe odcinki drutu miały względem siebie kąt 45°,
  • drut na gałąź o długości x powinien mieć długość 1⅓x,
  • im grubsza gałąź, tym grubszy drut,
  • jeśli drutujesz gałąź boczną, to pierwszy zwój powinien obchodzić gałąź najpierw z góry, potem w dół – kolejność odwrotna może spowodować złamanie gałęzi.
Nie jestem w stanie tego tak dobrze wytłumaczyć jak literatura fachowa, zatem polecam do niej sięgnąć, np. Harry Tomlinson "Bonsai" – strony 70-71.

Na poniższym zdjęciu widać dwie rzeczy:
  1. poprawność kąta pomiędzy przeciwległymi odcinkami (pomiędzy tymi, które widać i tymi, które zasłania sama gałąź),
  2. sposób drutowania gałęzi jednym drutem – miejsce, w którym się rozchodzą drut obchodzi od spodu.


Ważna jest jeszcze jedna rzecz: pamiętajcie, że drut musi stawiać opór na tyle, by to drutować drut wokół gałęzi, a nie gałąź wokół druta przy jednoczesnym decydowaniu o kształcie gałęzi. Wydaje się to być oczywiste, ale może dać efekt odwrotny do zamierzonego – zamiast ukształtowania gałęzi w pewien sposób, otrzymujemy "pokaleczoną" wizualnie gałąź. Należy zatem zwracać szczególną uwagę na to, czy drut, z którego w danym momencie korzystamy nie jest zbyt sztywny, mocny, twardy, za mało elastyczny – jeśli tak, to należy skorzystać z cieńszego drutu. Można też niechcący złamać daną gałąź. Na poniższym zdjęciu widać, że to drut owija się wokół gałęzi, czyli prawidłowo.


Poniżej widać jak mój fikus wygląda po drutowaniu.



Kiedy ściągnąć drut?
Literatura podaje różne okresy czasu: drzewa liściaste – od 3 do 6 miesięcy, iglaste – do roku. Najważniejsza zasada jest prosta: nie można pozwolić, by kora gałęzi zaczęła obrastać drut. To, co może się wówczas stać, czyli powstanie "wciśniętego" śladu drutu jest bardzo trudne do usunięcia. Zasada ta jest sama w sobie prosta, trudniej dowiedzieć się kiedy praktycznie należy zacząć ściąganie drutu – tutaj zaczyna się rola doświadczenia, umiejętność obserwacji. Lepiej zawsze ściągnąć drut wcześniej, niż później i żałować.

niedziela, 25 września 2011

Inspekt na zimę

Boję się zimy. A właściwie to tego, co mróz może zrobić moim drzewkom. Przy pierwszych spadkach temperatur pomyślałem o zrobieniu inspektu dla klonów, wiązu i sadzonek wiązu – one wręcz tego wymagają.

Pierwsze podejście polegało na przyniesieniu z piwnicy starego pojemnika na śmieci i wyłożeniu go agrowłókniną, która została z poprzedniej zimy.




Po pierwsze nie wygląda to najlepiej, a po drugie nie zmieszczę tu wszystkich drzewek, które chcę zabezpieczyć.

Musiałem zatem coś kupić, by zabezpieczyć drzewka. Zaczęło się od zakupu agrowłókniny zimowej w Praktikerze.



Potem przyszła pora na pojemnik. Chciałem by był plastikowy i jak najbardziej przezroczysty. Kupiłem pojemnik serii SAMLA w IKEA: http://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60206319/#/90102971 (największy możliwy o pojemności 130l). Pojemnik ma kółka, dzięki czemu nie trzeba go podnosić, by go przemieścić. Można je zamontować tak, by przesuwać pojemnik wzdłuż osi równoległej do dłuższego lub krótszego boku.


Praca
Potrzeba do tego bardzo dużo miejsca, by zrobić to wygodnie. Podchodziłem do zrobienia tego dwa razy, za pierwszym razem dość niechlujnie wyszło, więc musiałem poprawić i wyszło wręcz perfekcyjnie.

Najpierw wkładamy agrowłókninę tak, by płasko leżała na dnie pojemnika. Należy ustawić ją tak, by jej krawędzie były równoległe z krawędziami pojemnika oraz by była symetrycznie ustawiona względem krótszego boku (i agrowłókniny, i pojemnika). Ważne jest także, by przy krótszym boku zostawić jakiś margines – agrowłóknina powinna trochę wystawać w dół.

Potem należy użyć szpilek i wszystko zacząć spinać i zaginać tak, by ładnie wyglądało i by konstrukcja była w miarę sztywna. Część agrowłókniny posłuży za przykrycie, więc ją też należy spiąć, najlepiej tak, by podczas przykrywania lub odkrywania nie trzeba było się martwić o to, że cała konstrukcja się rozleci.

Nie trzeba do tego wykonywać żadnego cięcia! Szkoda by było pociąć agrowłókninę i potem tego żałować – zawsze będzie można wykorzystać ją ponownie.



Włożyłem drzewka dla przykładu. Najpierw przykryłem plastikową przykrywką, a następnie agrowłókniną.



Tak to będzie wyglądało zimą:


Nowy stół, usychające klony

Stół

W ramach prezentu na absolutorium mój tatuś, Grześ, wykonał stół do drzewek. Mebel zrobiony jest z drewna egzotycznego, które jest odporne na skrajne warunki pogodowe. Zaczęło się od projektu:


Wykonanie wygląda tak:


Stół pozwolił mi na ustawienie jałowców na jednym blacie z resztą drzewek. Widać nowe nabytki: małe jałowce w białych donicach, które przywiozłem z centrum ogrodniczego "Żulicki" w Kołobrzegu: http://www.zulicki.pl/ – polecam!

Jeśli dobrze się przyjrzycie, to zobaczycie, że niektóre z sadzonek wiązu zbrązowiały – niestety nie jestem jeszcze na tym poziomie zaawansowania, by wszystko się udawało – wliczam to w koszta. Część jednak się trzyma. Podlewam, gdy tylko wierzch podłoża wysycha.

Klony
Klony, niestety, nie mają się lepiej. Usychanie jakby postępowało, mimo zmiany stanowiska na mniej słoneczne.





Widać zbrązowienie liści. Nie wiem jak mam im pomóc. Do domu nie wolno mi ich wnosić.

Zamieszczam jeszcze jedno zdjęcie balkonu.

Dziękuję tatusiu!


niedziela, 21 sierpnia 2011

Stan drzewek - lipiec, sierpień 2011


Moja spółdzielnia mieszkaniowa remontowała elewację balkonów powyżej mojego. Musiałem przez to drzewka przenieść na drugi, mały balkon, ten od strony ulicy, tzn. były w pokoju, przy drzwiach od balkonu, przez cały dzień otwartych. Nie jest to zbyt dobre dla drzewek, ale nie miałem wyjścia. Teraz już wszystko wróciło na swoje miejsce, na dużym balkonie od strony osiedla.

Gdy drzewka były od strony ulicy, klony czasem wystawiałem na słońce. Spowodowało to taki wzrost jednego z nich:


Śmiesznie to wygląda, ale go na ten moment nie przytnę, bo okazało się, że oba mają trochę  pousychane liście na końcach.



Poszukałem w internecie i dowiedziałem się, że to od nadmiaru słońca:
http://www.przyjacielebonsai.home.pl/forum/viewtopic.php?t=7387


Powyżej zamieściłem zdjęcie jałowca, tego słabszego. Nie wiem, czy żyje, czy nie. Próbuję go ratować. Macie jakieś rady?

piątek, 15 lipca 2011

Przycinanie wiązu

Po pewnym czasie od przesadzenia wiązu do nowego podłoża należało go przyciąć.

Przed przycięciem drzewko wyglądało tak:


Po przycięciu:


Gałązki, które odciąłem zasadziłem:


Więcej o sadzonkowaniu dowiesz się tutaj.

czwartek, 16 czerwca 2011

Problem z sosnami drobnokwiatowymi

Igły małych sosen drobnokwiatowych żółkną. Nie wiem dlaczego. Napisałem do sprzedawcy, od którego je kupiłem – odpisał z pytaniem, czy zasadziłem je w kwaśnej ziemi. Torf wysoki ma odczyn kwaśny, ale pytanie jak jest w połączeniu z akadamą. Nie wiem, czy coś innego nie mogło mieć wpływu na żółknięcie tych igieł.


piątek, 10 czerwca 2011

Zagadkowe drzewko

Ciocia Ewa pokazała mi na imieninach mamy swoje drzewko. Nie wiedziałem jakie to drzewko. Jakieś typy?


niedziela, 29 maja 2011

Przycinanie korzeni

Na przykładzie wiązu pokażę, jak przesadzić drzewko i przyciąć mu korzenie.



Widać z wierzchu, że korzenie "pochłonęły całą" ziemię w donicy. Potwierdzeniem tej tezy jest to co widać od spodu.

Pierwszą rzeczą, którą należy zrobić przystępując do przesadzania, to "rozczesanie" korzeni. Najpierw należy robić to palcami, delikatnie. Potem można sobie pomóc jakimś narzędziem, ale należy uważać, by nie uszkodzić korzeni.

Na początku wygląda to tak:






Następnie powinniśmy uzyskać coś takiego (oczywiście w zależności od długości korzeni):


Widać, że niektóre korzenie są grubsze, inne cieńsze. Korzenie przycina się o 1/3 długości. Zanim jednak to zrobimy, należy je dokładnie i równo ułożyć, aby być pewnym, że nie zrobimy tego nierówno lub niedbale. Można dodatkowo lekko przyciąć cienkie, lecz długie korzenie – im więcej ich odrośnie, tym więcej będzie odrostów na drzewku, a na tym nam zależy.

Następnie przygotowujemy odpowiednią mieszankę ziemi i sadzimy drzewko do donicy.